niedziela, 21 września 2008

Brak wyniku to też wynik!

Od dwóch tygodni przygotowuję się do egzaminu z zakresu psychologii różnic indywidualnych, której przedmiotem badań są zachowania i charakterystyki psychologiczne, odznaczające się względną stałością jak na przykład inteligencja, osobowość, zdolności specjalne czy temperament. Brzmi dumnie i nawet ciekawie. Niestety w praktyce okazało się, że trudno tę dziedzinę psychologii traktować poważnie.

W ramach nauki do wspomnianego egzaminu zostałam zmuszona do zapoznania się z wynikami kilkudziesięciu eksperymentów, z których wynika tylko tyle, że ich wyniki sobie wzajemnie przeczą. Na przykład, studiując wykład numer trzy, dowiedziałam się, że L. ustalił na podstawie wyników swojego eksperymentu, że ekstrawertycy przeszukują szybciej pamięć krótkotrwałą, natomiast N. doszedł do przeciwnych wniosków. Można to podsumować jako: 1-1= 0 – czyli raczej niewiele wniosło to do mojego stanu wiedzy. Muszę jednak przyznać, że sytuacje, w których mamy do czynienia ze sprzecznymi wynikami badań mogą przynajmniej skłonić do refleksji nad wieloma aspektami poruszanego problemu. Trudno jest mi natomiast znaleźć uzasadnienie dla wielostronicowych dywagacji na temat wyników badań, w których uzyskane korelacja plasuję się na poziomie na przykład 0,19 (w gwoli ścisłości dodam, że w ramach zajęć ze statystyki uczono mnie, że o istnieniu jakiejkolwiek korelacji może zacząć mówić, gdy wartość bezwzględnego współczynnika korelacji wynosi co najmniej 0,3). Świetnym przykładem tego typu osiągnięcia są podane przez doktora X wnioski wyciągnięte przez A. i H. w ramach ich metaanalizy nad związkami między inteligencją a osobowością w ujęciu Teorii Wielkiej Piątki. Nie będę ich tu przytaczać. Wspomnę tylko, że zostały one wyprowadzone na podstawie korelacji rzędu -0,15 i 0,08! Porównywalne wrażenie zrobiło na mnie również to, że Panu de V. udało się wprowadzić do literatury fachowej swój własny efekt, tzw. efekt skrzypiącego koła, mimo że dla jego podparcia może się on poszczycić, liczącą sobie dziewięć osób, grupą badawczą.

Zastanawiam się, co jest przyczyną tego, że różnice indywidualne, będące z założenia eksperymentalną dziedziną psychologii, zdają się jedynie generować coraz to większą ilość pytań i pozostawiać je praktycznie bez odpowiedzi. Kolejne eksperymenty albo wzajemnie sobie przeczą, albo mają żenująco niskie wyniki korelacji. Być może przyczyna tkwi gdzieś w samej metodologii przeprowadzanych badań. Istnieje też możliwość, że zawodzi dobór grupy badawczej, zarówno pod względem jej wielkości jak reprezentatywności. W końcu każdy badacz wie, że najtańszy i najposłuszniejszy szczur laboratoryjny to student. Poza tym każdy badacz musi jeść, a żeby jeść musi publikować...

Nic nie wskazuje na to, abym miała być tą osobą, które znajdzie odpowiedź na fundamentalne pytanie o sedno problemu tkwiącego w podstawowych założeniach Różnic Indywidualnych i właśnie z tego powodu życzyłabym sobie, coby przestała mnie już boleć głowa od tego przeintelektualizowanie i przeuczenia!

2 komentarze:

jarek moeglich pisze...

ech tam,że na de v, badał 9 osób. nie ilość, nie ilość

Tenelilli pisze...

ciiisza.